Człowiek na torze, reż. Andrzej Munk, Polska 1956

Cover 3.png

Pierwszy pełnometrażowy film fabularny Andrzeja Munka, jednego z najważniejszych twórców Polskiej Szkoły Filmowej, którego karierę przekreśliła przedwczesna śmierć w wypadku samochodowym.

„Człowiek na torze” to poruszająca opowieść o  człowieku zniszczonym przez system komunistyczny. Główny bohater, doświadczony maszynista Orzechowski, w powojennej rzeczywistości zostaje uznany za wroga postępu i przemian. Kiedy ginie pod kołami lokomotywy rozpoczyna się wewnętrzne śledztwo, które ma ustalić, dlaczego bohater znalazł się na torze – nie tylko pociągu, ale i historii. Kryminalne zawiązanie akcji staje się tylko punktem wyjścia dla wielowymiarowego dramatu psychologicznego. 

Andrzej Munk wykorzystał w „Człowieku na torze” swoje doświadczenia z okresu, kiedy realizował filmy dokumentalne. Twórca odwołał się także do poetyki włoskiego neorealizmu. Najbardziej znaczącym elementem dzieła jest jednak subiektywna narracja, zbudowana w oparciu o zasadę relatywizmu. Była to kompletna nowość w kinematografii PRL-u. Pod tym względem można powiedzieć, że „Człowiek na torze” jest polskim odpowiednikiem „Obywatela Kane’a” Orsona Wellesa i „Rashomonu” Akiry Kurosawy. W rezultacie Munk stworzył obraz, który był antytezą filmu produkcyjnego oraz rozrachunkiem z obowiązującymi dotąd schematami realizmu socjalistycznego. Dla dzisiejszego widza kontekst historyczny może nie być oczywisty i wyraźny, jednak „Człowiek na torze” nadal porusza jako uniwersalny, ponadczasowy dramat o nierównym starciu jednostki z ideologią.

Pod względem wymowy film Andrzeja Munka miał być rozliczeniem ze stalinowskim systemem opresji. Obraz powstał w 1956 roku, jeszcze przed tzw. odwilżą, która przyniosła między innymi złagodzenie polityki kulturalnej. Został uznany za „pierwszy film polskiego Października”, jednak opóźniona premiera sprawiła, że nie odegrał znaczącej roli i w dużej mierze został doceniony dopiero po latach. 

Autorka: Agnieszka Polanowska